piątek, 29 sierpnia 2014

Droga mleczna: Test mleka bez laktozy.

Droga mleczna to nazwa pierwszego cyklu postów na blogu. W ramach niego chciałabym przedstawić informacje oraz spostrzeżenia, które zebrałam na temat szeroko pojętego mleka, jego przetworów oraz zamienników.

Zacznę od tematu, który dotychczas był mi kompletnie obcy. Mimo pozytywnych opinii na temat mleka bez laktozy, zawsze miałam spore obawy, że mój organizm może nie zgodzić się z producentem co do tego, czy rzeczywiście cukier mleczny został w tym produkcie ograniczony, a ja skończę z dolegliwościami, o których wolałabym nie wspominać.

W krajach skandynawskich (szczególnie Finlandii) istnieje cały przemysł produktów z obniżoną zawartością laktozy, które są szeroko dostępne dla zwykłych zjadaczy chleba. Do wyboru mamy specjalne sery, jogurty czy napoje mleczne. W Polsce osobiście spotkałam się tylko z mlekiem bez laktozy, które pojawiło się w moim Lidlu ok. pół roku temu. 

Będąc ostatnio na zakupach, mój wzrok padł na karton rzeczonego mleka. Tym razem w promocji : 2,79zł/l.
Nic tylko przeznaczenie

Opakowanie: 

Surowa grafika, żadnej krówki i uśmiechniętych dzieci. Prosty przekaz, choć moim zdaniem niezbyt zachęcający do konsumpcji. 

Skład: 

Mleko o zawartości laktozy poniżej 0,01 g / 100 g. Nie jest to żaden produkt mlekopodobny czy napój o smaku mleka, a w pełni wartościowe mleko pochodzące od mniej lub bardziej szczęśliwej krówki. 

Wartości odżywcze pozostają zasadniczo identyczne jak dla mleka 1,5%.

W czym tkwi różnica? Mleko zostało przepuszczone przez odpowiednio przygotowany enzym (laktazę), co pozwala na rozbicie laktozy na cukry proste. Mleko zawiera dokładnie to samo, co znajdziemy w kartonie zwykłego mleka, ale ma inną strukturę na poziomie cząsteczkowym. W efekcie nie zawiera więcej glukozy, nie zmniejszono również odsetka składników odżywczych w porównaniu do mleka przed procesem.
 
Zapomniałam już jak smakuje.

Wygląd i konsystencja:

Spotkałam się z opiniami, że ma inny kolor (beż) i bardziej leistą konsystencję.
Nasze mleko było klasycznie białe i standardowo lejące. Podsumowując: apetyczne.

Cena i dostępność:

Litr napoju w cenie standardowej (3,49zł) jest niewiele droższy w stosunku do zwykłego mleka oferowanego przez znanych producentów. Produkt jest w stałej ofercie Lidla, więc nie powinno być problemów z zakupem.


Smak:

Podkreśla się, że ze względu na bezpośrednią styczność glukozy z kubkami smakowymi, mleko o obniżonej zawartości laktozy jest słodsze niż mleko tradycyjne. Osobiście nie mogę tego potwierdzić, gdyż moje kubki prawie zapomniały już jak reagować na ten smak. Moi testerzy jednogłośnie jednak potwierdzili tę teorię.
Dla mnie smakuje po prostu jak prawdziwe mleko.

Konsekwencje:

Strach przed bólem sam w sobie może być źródłem stresu i powodować skutki, których się obawiamy. Przyznam, że obawy były spore. Pierwszy karton wypiłam wraz z pomocnikami, by zobaczyć efekty wypicia niewielkiej ilości mleka. Kilka dni później kupiłam kolejny litr, który wypiłam samodzielnie przed dwa dni.

Banan + nektaryna + wiórki kokosowe + mleko (!)
Jaglanka na mleku, latte, koktajle i po prostu samo mleko. Szklanka tradycyjnego napoju potrafi wyłączyć mi dwa dni z życiorysu. Nie zauważyłam, żeby wypicie mleka bez laktozy znacząco zwiększyło mój dyskomfort żołądkowo-jelitowy. Przy ZJD można policzyć na palcu jednej ręki dni w miesiącu, gdy można powiedzieć, że człowiek czuł się idealnie. Mimo drobnych dolegliwości czułam się jednak bardzo dobrze.

Chciałabym móc powiedzieć, że osoby z nietolerancją mogą smakować mleko bez laktozy bez obaw, jednak pamiętajmy, że każdy z nas jest inny, jego dolegliwości są różne, a konsekwencje mimo wszystko zawsze mogą się pojawić. Ponadto istnieją się wątpliwości co do wpływu tego napoju na  krzywą cukrową (tak jak wspomniałam tu, ze względu na rozbicie laktozy, cukry proste dużo szybciej powodują skok insuliny we krwi), a pamiętajmy również o powszechnie poruszanych kontrowersjach dotyczących spożywania mleka.

Wytęskniona mleczna (!) pianka zasługuje na duży format.

 

Podsumowanie:

Sama nie wrócę do mleka na co dzień - przyzwyczaiłam się do bezmlecznej diety. Nawet jaglanka była dla mnie... za słodka. Co jakiś czas na pewno skuszę się na jego zakup, szczególnie, że smak kawy z miodem i cynamonową pianką prześladowałby mnie po nocach. Mimo to, wiem, że życie bez mleka mi służy, więc wolę zachować aktualny stan.
Cudownie jednak mieć świadomość, że my - nietolerancyjni - mamy jakiś wybór.
W dodatku wybór bardzo smaczny, tani i stosunkowo zdrowy.

Kakaowa jaglanka na mleku okazała się być za słodka...

pozdrawiam
Ola


Wykorzystane źródła:
http://en.wikipedia.org/wiki/Milk


15 komentarzy:

  1. Od dawna używam mleka bez laktozy. Właśnie tego,o którym dzisiaj piszesz lub firmy Scandia.
    Mleko naturalne, tylko nie pasteryzowane ,używam do wypieków, serów i jogurtów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również nadal stosuję zwykłe mleko do wypieków, ale do serów czy jogurtów jeszcze mi daleko... może kiedyś:)

      Usuń
    2. Ja natomiast mogę szczerze polecić mleko bez laktozy od Mlekovity. Kawa z nim smakuje rewelacyjnie.

      Usuń
  2. Info dla mieszkających w Polsce: od niedawna mleko bezlaktozowe ma w stałej ofercie Biedronka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że niedługo pojawi się też w mojej Biedronce - specjalnie byłam, niestety jeszcze nie ma. Ale dziękuję za informację, będę monitorować:)

      Usuń
  3. Właśnie przetestowałam mleko z Lidla do zrobienia latte w pracy w ekspresie ciśnieniowym. Zachowuje się jak normalne mleko:) smakuje ciut jakby bardziej słodko, poza tym normalnie. Pod względem organoleptycznym i zastosowaniem do kawy pozytywnie. Jak na to mój układ pokarmowy to się okaże:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja spieniam w shakerze lub po prostu plastikowej butelce:) Mam nadzieję, że Twój układ się z nim polubił :)

      Usuń
  4. też nie mogę pić mleka nie wspominając już o jajkach . bo cierpię na zespół jelita drażliwego. chciałam tak samo jak ty , kupić to mleko , ale jakoś mam obawy , bo wiem , że jak już zacznie mnie boleć żołądek to mam tydzień z głowy.
    i też już nauczyłam się żyć bez mleka , nie wspominając o innych produktach , takich jak np chipsy .
    i mam do ciebie pytanie , czy tak samo jak w przypadku mleka reagujesz spożywając sery itd ? właściwie te produkty , które są mleczne, ale przetworzone ?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja akurat polecam mleko bez laktozy z Mlekovity którego używam do wypieków jak i również do kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio czytałem, że ceny produktów mleczarskich znowu pójdą w górę, www.agropolska.pl ale rozbieżność cenowa jest ogromna, niektóre mleczarnie płacą 1,5 zł a inne niecałe 30 groszy...

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem uczulony na gluten, nie toleruję laktozy. Według mnie, biorąc pod uwagę objawy zdrowotne - mleko bez laktozy nie różni się niczym od zwykłego, może jedynie ceną.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mleko bez laktozy cenię za to, że nie mam po nim rewolucji, a od dzieciaka (przyznaję szczerze) za bardzo lubiłem wszelkiej maści jogurciki, serki i samo mleko. Niestety po pewnym czasie mój przewód pokarmowy rozpoczął gorącą wojnę z tymi produktami i u lekarze potwierdziło się "laktoza".
    Przerzuciłem się na mleko i przetwory bez laktozy albo o jej obniżonej zawartości, ale i tak wolę rzadziej je spożywać.
    Fakt faktem - raz na jakiś czas mogę sobie pozwolić na szklankę zwykłego mleka i mogę potwierdzić, że "bezlakotzowe" jest o wiele słodsze od zwykłego. Prawda, nie do końca mi to odpowiada, ale jeśli chce się sobie trzasnąć latte albo frappe to zdecydowanie jest to lepsze rozwiązanie. No i po co słodzić? :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Po zrobieniu testów euroimmun dnabardzo ważna jest właśnie dieta. I to już nawet nie chodzi o ewentualne problemy zdrowotne(chociaż to też), tylko o samopoczucie. Kiedy wykluczymy te produkty to znikną bóle brzucha, wzdęcia czy biegunka.

    OdpowiedzUsuń
  10. Choroby jelit i ogólnie przewodu pokarmowego mogą wziąć się z brania szczepionek dojelitowych np. na gronkowca złocistego. Układ imunologiczny po wzięciu takiej szczepionki zaczyna walczyć z tą bakterią a że trudno sobie z nią poradzić walka staje się przewlekła i może doprowadzić do choroby jelit. Bakteria zrobi wszystko aby przetrwać.

    Również chemia ,która nas otacza właściwie z każdej strony może zniszczyć zdrową florę jelitową i doprowadzić do chorób jelit.

    Stres ,szczepinki ,chemia w powietrzu ,w żywności ,w ubikacji ,w pralce ,dezodoraty ,GMO to wszystko niszczy nasz system imunologiczny.

    Wszystko co nas uczula i powoduje przewlekłe stany zapalne jest winne naszych chorób imunologicznych. Bakterie ,wirusy ,grzyby ,pasożyty, chemia i stres są przyczyną większości naszych chorób. Szczepionki powinny brać osoby zdrowe i niezarażone. Jeśli zakażenie jest rozległe szczepionka może nam nie pomóc i spowodować przewlekły stan zapalny.

    Nie jestem lekarzem i moja wypowiedź ma charakter tylko informacyjny.

    OdpowiedzUsuń
  11. No i takich produktów właśnie szukam. Przerzuciłem się na dietę bez laktozy. Znalazlem nawet na stronie https://www.kuzniazdrowia.pl specjalną dietę

    OdpowiedzUsuń