czwartek, 21 sierpnia 2014

Dlaczego nie podążam mleczną drogą.

Pij mleko?
Mleko. To słowo niesie za sobą same pozytywne emocje. 
Widzimy szczęśliwą krówkę pasącą się na łące. Szczęśliwe dziecko ze szklanką mleka. Szczęśliwego pracownika biurowego popijającego latte z mleczną pianką.

Niestety w moim słowniku synonimami mleka będą: ból brzucha, biegunka, wzdęcia.
Czemu mi to robisz, czemu? 

Przyczyna tkwi w laktozie. Cukier mleczny jest w całości wytworem gruczołu mlekowego krowy. W 80% powstaje z glukozy, a w 20% z octanów. Aby bez problemów cieszyć się smakiem mleka człowiek został wyposażony w enzym zwany laktazą. Rozkłada ona laktozę na składowe cukry proste - glukozę i galaktozę, które ulegają wchłanianiu (absorpcji jelitowej). U człowieka najwyższa aktywność laktazy występuje u noworodków i niemowląt w okresie karmienia piersią, niestety z wiekiem stopniowo się zmniejsza. U większości osób dorosłych osiąga zaledwie 10% aktywności pierwotnej. W efekcie spora część społeczeństwa cierpi na nietolerancję laktozy. 
Co ciekawe, w krajach azjatyckich mleka krowiego nie spożywa się właściwie wcale. W Europie ok. 7-8 tys. lat temu pojawiła się mutacja genetyczna umoż­liwiająca trawienie laktozy. Azjatów (powyżej 65% populacji) ta mutacja ominęła.

Czy mleko jest nam potrzebne do szczęścia? Do szczęścia może i tak, ale czy do życia? 

Pamiętajmy, że adresatem mleka jest cielak. Cielak, który przybiera na wadze nie kilka kilogramów a kilkaset. Oczywiście nie jestem za tym by zupełnie eliminować mleko z diety osób mlecznie-uprzywilejowanych. Warto jednak pamiętać, że mleko nie każdy może pić, a z pewnością nie powinno się go pić hektolitrami. Mleko dostępne w sklepach jest mocno przetworzone - w końcu potrafi stać otwarte tydzień w lodówce bez uszczerbku dla walorów smakowych... Bez sensu jest też spożywania mleka odtłuszczonego poniżej 1,5%. Mleko zawiera rozpuszczalne w tłuszczach witaminy: A, D, E, i K. Jeden litr mleka pełnotłustego pokrywa średnio zapotrzebowanie dzienne na witaminę A w 40%, D w 30%, E w 10%, ale żeby organizm człowieka mógł je w ogóle przyswoić i wykorzystać, mleko musi być po prostu tłuste. Z witamin rozpuszczalnych w wodzie mleko zawiera najwięcej witamin B1 i B2, a dodatkowo: B6, B12, kwas foliowy. Pasteryzacja mleka powoduje z niszczenie do 10% tych witamin, zaś proces sterylizacji UHT, do 20%.


Mleko uważa się za podstawowe źródło wapnia w diecie. Jednak tyle samo wapnia co w szklance mleka odnajdziemy w: 150-175g jogurtu, 250g maślanki lub kefiru, 350g serwatki, w 30g sera żółtego lub 130g sera twarogowego. Spotkałam się nawet z takimi opiniami, że białko zawarte w mleku wypłukuje wapń z organizmu, przez co napój ten wręcz osłabia nasz organizm.

Przypominam też, że mleko wbrew pozorom jest dosyć kaloryczne, co przy kilku "kawkach" dziennie całkiem znacząco zwiększa nasz bilans kaloryczny. Szklanka to ok. 100-120 kcal.
Czy można żyć bez mleka? Jak najbardziej, choć ciężko się przestawić. Zmiana nawyków żywieniowych zawsze jest trudna i wymaga od nas samozaparcia.
Pamiętajmy, że jest wiele zamienników tradycyjnego mleka, choć nie wszystkie przypadną do gustu każdemu.
  • mleko bez laktozy - w tej chwili dość szeroko dostępne w przystępnej cenie (Lidl, Biedronka ok. 4 zł). Nie zdecydowałam się jeszcze na jego zakup, gdyż mam obawy, czy faktycznie mój organizm się z nim polubi. W dodatku zniechęca mnie myśl, że musiało ono przejść jeszcze dłuższą drogę w zakładzie produkcyjnym niż mleko tradycyjne. Ze względu na to, że laktoza została już rozbita na cukry proste, podejrzewa się, że mimo zbliżonych wartości odżywczych,  indeks glikemiczny mleka bez laktozy jest zdecydowanie wyższy. 
  • mleko kozie - lekkostrawne i nie powoduje alergii. Co jakiś czas, mając świadomość jego walorów, decyduję się na jego zakup. Wypija je mój A. Picie mleka koziego to jednak zbyt intensywne doznanie dla moich kubków smakowych. Ostatnio testowałam też jogurt kozi, który pojawił się w Lidlu. Niestety - nadal smakuje kozą.
  • produkty fermentacji mlekowej - kefiry, jogurty. Zasługują na osobny wpis.
  • mleka roślinne - sojowe, owsiane, gryczane, ryżowe... Je również omówię osobno. 

Czy warto rezygnować? Osoby z nadwrażliwością, nietolerancją, alergią z całą pewnością powinny się na tym poważnie zastanowić. Bardzo poważnie. Sama zastanawiałam się (czyt. męczyłam) zdecydowanie za długo.

Mlecznie-uprzywilejowanym szczerze zazdroszczę.

pozdrawiam
Ola


Wykorzystane źródła:
http://dobrydietetyk.pl/ 
http://portalwiedzy.onet.pl/ 
http://www.focus.pl/
http://pl.wikipedia.org
http://dziecisawazne.pl/10-powodow-dlaczego-nie-warto-pic-mleka/

12 komentarzy:

  1. U mnie symptomy po mleku podobne - bóle, wzdęcia, biegunka. Zaczęło się niedawno i dopiero po jakimś czasie wpadłam na pomysł, że winna może być laktoza. Do tej pory piłam dużo mleka, ostatnimi tygodniami może zdecydowanie za dużo i teraz w ogóle z niego zrezygnowałam, pozostały nabiał ograniczam. Piję mleka roślinne i póki co dolegliwości ustąpiły :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za komentarz:) Jestem zaskoczona, że u Ciebie dolegliwości pojawiły się stosunkowo niedawno, ja od dziecka miałam z tym spory problem. Możliwe, że nie masz aż tak mocnej nietolerancji i będziesz mogła od czasu do czasu pozwolić sobie na dobrą kawę :) Najważniejsze, że wiesz co Ci służy. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. Wytwarzanie laktazy zmniejsza się wraz z wiekiem, dlatego też zmniejszona na nią tolerancja (lub całkowita nietolerancja) może się pojawić kiedy będziemy mieć 5, 10, 25 czy nawet 60 lat. U każdego proces ten przebiega w jego własnym tempie ;)
      Jednak wykłady z biochemii na coś się przydały i coś z nich wyniosłam :D
      Ola, bardzo fajny blog :) Powodzenia i wytrwałości w prowadzeniu!

      Usuń
    3. Bardzo dziękuję Renia! :) czasem nawet na studiach można usłyszeć coś życiowego (choć raczej nie na moich). Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Witam w klubie nietolerancyjnych :P w zeszłym roku zrobiłam testy i mam tych nietolerancji więcej niż ustawa przewiduje: gluten, jajo kurze, mleko, drożdże, migdały i każde zboże... da się żyć, ale jest to upierdliwe. Na szczęście mleko nawet w kawiarniach można już zamienić bez problemu na sojowe, a jak się człowiek przyzwyczai to i czarna okazuje się całkiem niezła :P

    Jednak zastanawia mnie, ile czasu minimum poświęcasz na śniadanie rano, bo to mój główny problem- olewam nietolerancje, robię szybko kanapkę, a później czuję się źle i cierpię. Od jakiegoś czasu mieszkam w akademiku, więc w grę wchodzą proste, szybkie potrawy, bez gotowania (do kuchni mam daleko :P)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze Ci współczuje Olu... ja jestem w tej komfortowej sytuacji, że z mleka i glutenu zdecydowałam się zrezygnować dla lepszego samopoczucia (nie mam tego na papierze:p). Ale jajka i wszystkie zboża (!?). Podstawą mojej diety stały się wypieki z mąki gryczanej, i kukurydzianej, więc w Twoim przypadku to odpada. A są produkty, które szkodzą Ci mniej? Moim hitem jest kasza jaglana, którą można przygotować na kilka dni. Może amarantus? Podobno wypieki są bardzo smaczne, taki chleb nie powinien Ci szkodzić.
      Czytałaś może książkę "Dieta bez pszenicy"? Autor zaleca rezygnację ze wszystkich zbóż i podaje trochę przepisów, może tam znajdziesz coś dla siebie.

      Usuń
    2. gryka, ryż i proso (z tego jest chyba jaglana) nie są alergenne, więc je mogę, ale kukurydza również mnie uczula.. na razie to olewałam, ale po weekendzie znowu powracam do diety, jakoś sobie będę musiała poradzić w akademiku :)

      Usuń
    3. W takim razie polecam jaglanke:) nie każdemu smakuje, ale z owocami jest pyszna. A jeśli chodzi o pieczywo na śniadanie, to sama piekę chleb bezglutenowy, porcjuję i mrożę - wieczór wcześniej wyjmuję z zamrażarki i rano czeka na mnie świeży:) w akcie desperacji robię sobie kanapki z waflami ryżowymi, choć nie jest to najzdrowsze rozwiązanie... Powodzenia!:))

      Usuń
  3. Podpisuję się pod pochwalnymi komentarzami! :) Może po lekturze Twojego bloga, w końcu wezmę się za siebie! :) Podziwiam i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa:) Już wiesz, co mnie odciąga od nauki...
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  4. Siostra mojego C. ma uczulenie na laktozę, odkryła je dopiero niedawno - w sumie całe życie miała z tym problemy, ale ostatnio objawy nasiliły się tak, że musiała zupełnie zrezygnować. Pije mleko bez laktozy, i jej nie szkodzi. Do koziego jednak również nie potrafi się przekonać...
    U niej jest to połączone z alergią na gluten, więc już w ogóle ogromnie jej współczuję...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, zauważyłam właśnie, że wiele osób, które nie mogą spożywać mleka, ma też inne alergie/nietolerancje. Możliwe, że jest to jakoś skorelowane i zależne od genów lub flory jelitowej. Muszę zgłębić ten temat ;) Kupiłam dziś mleko bez laktozy i będę testować je przez najbliższe dni.
      Pozdrawiam Ciebie i Szwagierkę:)

      Usuń